2 lut 2015

YiWu Wangong 2014 - ECO





zdjęcia pochodzą jeszcze z listopada ubiegłego roku. Herbatę dostałem od Petera z pu-erh.sk podczas jego wizyty w Warszawie. Pochodzi z bardzo młodych, ale rosnących poza plantacjami drzew (zawsze to choć ciut większa szansa by uniknąć pestycydów) na północny wschód od Yi Wu przy granicy z Laosem. Zresztą to ponoć teren dość odludny, (ponoć) jeden z wyżej położonych w tym rejonie a (ponoć) dotrzeć tam można jedynie bezdrożami po których z rzadka tylko przejeżdżają ciężarówki. Taka legenda?

Z jesiennego picia zapisałem sobie tylko, że ciastko nie było bardzo mocno sprasowane i nie miałem trudności z wydobyciem  w miarę niepołamanych liści. Zapamiętam też przyjemny i długi posmak i jasnozłocisty klarowny kolor.
Próbuję tego shenga teraz, po kilku miesiącach od pierwszego z nim spotkania. Tak naprawdę chciałem sobie tylko przypomnieć tę herbatę przed dokończeniem tekstu. "Kołacz" przeleżał ten czas w tekturowym pudełku, zawinięty w oryginalny papier, czyli tak jak go dostałem. Może to dziwne, ale mam wrażenie jakby już te miesiące pozwoliły listkom na tyle się zmienić, że to co chciałem napisać stało się nieaktualne. Teiny wciąż są silnie obecne w swojej dzikiej postaci, ale jakby zmęczone, już gotowe powoli dojrzeć. To wciąż herbata "zielona" z coraz bardziej jednak wyraźnym potencjałem mądrości. Kanty jeśli nawet nie do końca się zaokrągliły to stały się bardziej miekkie. Nie liczę parzeń, piję ją cały dzień z małymi przerwami od rana. Teraz przed północą wyraźnie słabnie. I całe szczęście:)













Na marginesie: 5g na 60ml wrzątku / błyskawiczne zalania (czyli tyle ile czasu zajmuje mi  wlanie wody i natychmiastowe wylanie naparu z czajnika) 

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. A potem będzie na mnie?:) ok bardzo jestem ciekaw twojego zdania Michale. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie rzecz niespotykana. Pierwszy napar szklisty, kolor zachodzącego zimowego słońca. W smaku bardzo miękka...słoność? W ustach pozostawia ściągające uczucie na równi z miękkością, może to te zaokrąglone kanty? Kolejne napary zaskakująco miękkie, słoność zanika na rzecz owocowości, w zapachu słodycz. Kłopot w tym, że herbata tak omamia, że nie wiem, który to już napar :)

      Usuń
  3. Dostałem próbkę od Petera, też mnie zaskoczyła, zastanawiam się nad kupnem ciastka..

    OdpowiedzUsuń
  4. Rafał, widziałem na FB, że zapowiada się podwyżka, niby żarty, ale w sumie po roku to niewykluczone. Pozdrawiam, dzięki, że wpadłeś.

    OdpowiedzUsuń